TA STRONA UŻYWA COOKIE. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Od dnia 25.05.2018 r. na terenie Unii Europejskiej wchodzi w życie Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego w sprawie ochrony danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z polityką prywatności oraz regulaminem serwisu [X]
Windows 7 Forum

tylko 1%, czyżby?

QkiZ

tylko 1%, czyżby?
« dnia: 25 Luty 2009, 12:29:22 »
Gdzie nie czytam, jakiekolwiek publikacje na temat podziału rynku na systemy operacyjne piszą że Linux ma 1% użytkowników. Po pierwsze: jak oni to zbadali :?: Po drugie: z własnych obserwacji widzę, że procent jest znacznie wyższy. Po trzecie: pisma takie jak Chip który jest skrajnie szowinistyczny jeśli chodzi o tematykę systemów operacyjnych zniekształca rzeczywistość, strasząc użytkowników Windows'a, którzy chcą spróbować Linuksa na różne sposoby: że Linux to kontroluje się z poziomu konsoli, że nie ma sterowników, itd. Używając swojego Linuksa nie spotkałem się z urządzeniem, które nie byłoby obsługiwane przez niego. A w XPku czy Viście musiałem wachlować płytami ze sterownikami, aby coś działało. Mam wrażenie że albo redaktorzy Chip'a w dupie byli i gówno widzieli, albo to zorganizowana akcja dezinformacyjna.
Co Wy sądzicie na ten temat i jakie bzdrury wyssane z palca na temat Linuksa?

Offline tbgkol

  • *****
  • 2132
  • "Live together, die alone, man."
Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #1 dnia: 25 Luty 2009, 13:54:44 »
http://www.ranking.pl/index.php?page=Ranks:RanksPage&stat=21|OW zobacz sobie. Tu jest podział rynku. W Polsce OS spod znaku pingwina ma jeszcze mniej niż 1%. Ja mam sporo znajomych i żaden nie ma Linuxa, oprócz jednego, ale wyjątek potwierdza regułę. Linuxa niestety nie użyje się w domowych warunkach, bo np. jednemu jest potrzebny office, drugi ma jakieś gierki z gazetki a jak się jeszcze trafi że nie ma sterów to kaplica.

P.S. lepiej zamknąć ten wątek bo znowu się zrodzi dyskusja jak te z gothmorim; mam przeczucie, że zaraz on tu wparuje...
Odszedłem z powodu chamstwa michaua. ;)

Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #2 dnia: 25 Luty 2009, 14:20:30 »
"Linux nie nadaje się dla początkujących.
Linux jest mało popularny, bo jest niekompatybilny.
Linux jest niekompatybilny, bo jest mało popularny."
Na pewno coś w tym jest ;)
Próbowałam Ubuntu 8.10, ale za dużo z tym wszystkim roboty (brak sterowników dla mojej karty graficznej), żeby rozwiązać błahy problem trzeba sporo się naszukać w Google. Jedyny plus, jaki widzę w Linuksie to brak wirusów. To, że jest darmowy to żaden argument, bo Windows też może być darmowy, wiadomo.
Na pewno bardzo mało osób używa Linuksa (jako domowy system) i jakoś nie zanosi się na zmiany pod tym względem. Jak słyszę "to był/będzie rok Linuksa" to śmiać mi się chce.
Nie mam problemów ze swoim XP, od prawie dwóch lat jest zainstalowany i działa. Szybko, sprawnie. Nie potrzebuję niczego innego. Jak większość zwykłych użytkowników. Wystarczy dbać o system i żadne blue screeny czy też inne "straszne rzeczy" nie wyskakują.
Generalnie nie mam nic przeciwko Linuksom. Każdy używa togo, co jest dla niego wygodniejsze. ;)
« Ostatnia zmiana: 25 Luty 2009, 14:23:33 wysłana przez Coletta47 »
"W 90% przypadków problem znajduje się między klawiaturą, a krzesłem."

Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #3 dnia: 25 Luty 2009, 14:29:38 »
Nieeee tylko nie to. Znowu wojny systemów.

Offline Mercor

  • *****
  • 557
Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #4 dnia: 25 Luty 2009, 15:45:56 »
No bez kitu zaraz sie pewnie wojna zacznie znowu. Ogolnie do linuxa nic nie mam, co prawda korzystam z Mac`a ale linuxa lubie testowac i obserwowac - przede wszystkim ciesze sie ze jest, bo kolejny system = kolejne rozwiazania = kolejne opcje, a Apple nie lubi przegrywac ;) Wieksza konkurencja to wieksza motywacja do ulepszania, i to jest dobre dla wszystkich, z tym ze te dane faktycznie moga byc prawdziwe. Uzytkownikow linuxa jest naprawde bardzo malo - Ty mozesz znac sporo osob ktore uzywaja, ale jest sam uzywasz to znaczy ze przynajmniej odrobine sie na komputerach znasz, i najprawdopodobniej w takim srodowisku sie obracasz. Ale te testy obejmuja wszystkie komputery - w domach, sklepach, firmach, urzedach, a dodatkowo liczone sa telefony z Windows Mobile itd. generalnie liczba moze taka byc - choc z drugiej strony wszystkie badania i rankingi trzeba brac z przymrozeniem oka. Zgodze sie za to z jedna rzecza - nasze pisma komputerowe sa strasznie pro-windows...ciezko cokolwiek znalezc o Mac`u czy Linuxie. Jedna rzecz tylko jeszcze musialbym zarzucic spolecznosci Linuxowej - wiesz czemu tak wiele osob nie decyduje sie na linuxa? Bo linux to jedna wielka wojna...czemu uzytkownicy Mac`a nie wypisuja na kazdym forum "boze, jaki windows jest zalosny, przesiadz sie na Mac`, 1000 razy lepszy i za darmo wogole majkroshit blelebbleble" - uzytkownicy Linuxa robia to wszedzie, przy kazdej okazji...to tez ma znaczenie, mysle ze nawet duze. Linux sie niezle rozwija, ale jak narazie moze najmniej, a szczeka najglosniej :)
« Ostatnia zmiana: 25 Luty 2009, 15:50:24 wysłana przez Mercor »

Offline tbgkol

  • *****
  • 2132
  • "Live together, die alone, man."
Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #5 dnia: 25 Luty 2009, 20:10:29 »
Zgodze sie za to z jedna rzecza - nasze pisma komputerowe sa strasznie pro-windows...ciezko cokolwiek znalezc o Mac`u czy Linuxie.

Był kiedyś macworld w Polsce, ale juz jego niestety nie wydają...
Odszedłem z powodu chamstwa michaua. ;)

Offline japan

  • ***
  • 142
  • the Lizard King
Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #6 dnia: 25 Luty 2009, 21:30:37 »
Zgodze sie za to z jedna rzecza - nasze pisma komputerowe sa strasznie pro-windows...ciezko cokolwiek znalezc o Mac`u czy Linuxie.

Był kiedyś macworld w Polsce, ale juz jego niestety nie wydają...
Był (jest?) jeszcze digit, dość mocno pro-macowy :)
A z Linuxowych to było kilka grubych pisemek (charakteryzowały się kilkoma DVD wypchanymi różnymi distro)...

Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #7 dnia: 25 Luty 2009, 22:33:04 »
A z Linuxowych to było kilka grubych pisemek (charakteryzowały się kilkoma DVD wypchanymi różnymi distro)...

Które są dość drogie, jak na czasopisma, nawet po 30zł.
« Ostatnia zmiana: 25 Luty 2009, 22:39:26 wysłana przez urban92 »

Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #8 dnia: 25 Luty 2009, 23:01:59 »
ZIEBAL ZIEBAL - ZAMYKAJ ! NIEEE odszedł goth nastepny przyszedł ;p NO MORE FLAME WAR !


btw - Właśnie przymierzam się do Debiana 5 :D

Offline japan

  • ***
  • 142
  • the Lizard King
Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #9 dnia: 25 Luty 2009, 23:43:46 »
ZIEBAL ZIEBAL - ZAMYKAJ ! NIEEE odszedł goth nastepny przyszedł ;p NO MORE FLAME WAR !
wyluzuj, jeszcze nic się nie dzieje ;)

QkiZ

Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #10 dnia: 26 Luty 2009, 10:38:42 »
Cytuj
http://www.ranking.pl/index.php?page=Ranks:RanksPage&stat=21|OW zobacz sobie. Tu jest podział rynku. W Polsce OS spod znaku pingwina ma jeszcze mniej niż 1%. Ja mam sporo znajomych i żaden nie ma Linuxa, oprócz jednego, ale wyjątek potwierdza regułę. Linuxa niestety nie użyje się w domowych warunkach, bo np. jednemu jest potrzebny office, drugi ma jakieś gierki z gazetki a jak się jeszcze trafi że nie ma sterów to kaplica.
no ja mam sporo znajomych, którzy mają linuksa, albo po dwa systemy.
Cytuj
Linux nie nadaje się dla początkujących.
ja zacząłem z linuksem i nawet nie potrafiłem go zainstalować, ale po miesiącu już po nim śmigałem jak ryba w wodzie.
Cytuj
Linux jest mało popularny, bo jest niekompatybilny.
nie jest kompatybilny? z czym? raczej windows nie jest kompatybilny, łamie ustalone standardy, ale nie musi się liczyć z nimi bo ma pozycję monopolisty. dla przykładu kodowanie znaków ISO i jego CP-cośtamcośtam
Cytuj
Próbowałam Ubuntu 8.10, ale za dużo z tym wszystkim roboty (brak sterowników dla mojej karty graficznej)
a próbowałeś narzędzia do wyszukiwania sterowników? jaką masz kartę graficzną?
Cytuj
Na pewno bardzo mało osób używa Linuksa (jako domowy system) i jakoś nie zanosi się na zmiany pod tym względem. Jak słyszę "to był/będzie rok Linuksa" to śmiać mi się chce.
a mi nie biorąc pod uwagę kryzys i państwa takie jak rosja tworzące własny system i przechodzenie administracji publicznej na opensource. patrzmy globalnie, nie lokalnie.
Cytuj
No bez kitu zaraz sie pewnie wojna zacznie znowu.

tu nie chodzi o wojnę, ale propagowania głupot wyssanych z palca na temat linuksa.
Cytuj
Wieksza konkurencja to wieksza motywacja do ulepszania, i to jest dobre dla wszystkich, z tym ze te dane faktycznie moga byc prawdziwe.
zgadza się, wydaje się że microsoft zaczyna odrabiać lekcje i w końcu win7 można powoli nazywać systemem operacyjnym. to co było wcześniej to jakieś niewypał.
Cytuj
A z Linuxowych to było kilka grubych pisemek
było i jest, całe szczęscie. bo w pc world i czipie nie uświadczysz wiedzy na temat linucha

Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #11 dnia: 26 Luty 2009, 15:00:03 »
Hmmmmm .....

Linuks Linuks Linuks , a może Linus ? Tutaj należy sobie uświadomić czym jest system operacyjny , zarówno ten jak i inny czy jakikolwiek , jak kto go tworzy i po co i czym on jest dla nas ? System Operacyjny to zespół programów obsługujących komputer , stwarzający podkład pod działanie innych ;programów w ramach tego systemu i nie wykraczające po zań . No i ok , mamy system który jest monopolista , drogi , ohydny , niedziałający często jak należy , każdy go nienawidzi - o czym mówię ;p ? O Unixie . Był wielki Unix , wszyscy zarzucali mu zamkniętość , toporność etc. Powstało dużo projektów które miały go zabić , być alternatywą , przegonić pierwowzór . Przecież powstał Minix - niewielki systemik ( który potem w jakiś sposób wszedł do linuksa ) , kolejno BSD - system z Berkley i ciągle rozwijany przez nich o ile sie nie myle ;p Ten tutaj miał być po prostu w 100% kompatybilny z Unixem . Linuks - kto kto go stworzył ? Torval Linus , młody czlowiek , dostał komputer , wczesniej u wujka coś kombinowal , kiedyś o nim słyszałem , tą historie , nie pamiętam , nie ważne , błahostka . Początkowo Linuksa nie dało się używać , tym bardziej ze Linus sam go tworzył , można go porównać w ten czas do dzisiejszego HelenOS - pisany od podstaw - a jak ! Linus jak każdy dziwak zaczął pisać w assmie ale skończył na C - ówczesnym szczytem technologi . Mamy kilku , kilkudziesięciu , kilkuset użytkowników , ale nie każdy potrafi z jądra tworzyć system in your self .Powstają pierwsze dystrybucje - SLS, Slackware , Debian , SuSe . Tutaj mozna powiedzieć - ja wiem lata 1990-1992 -nie wiem , to był czas wydania pierwszych wersji tych systemów ? Tutaj nastąpił początek tego ze źle zaczęło się dziać z linuksem . W tym czasie , króluje tak na prawde dos w systemach konkurencji . Tak , Unix to jedno , juz przemija , apple skonczy jak każdy wie   , dos jest wgrywany na komputerach IBM , spełnia świetnie swoje zadanie , nie zawiesza się , ogólnie jest fajne . Powstają pierwsze wersje Windowsa - jakże wymowne - Okno - oriętacja oknami , z początku nakladka , przeładowuje system - jakim jest dos , psuje jego stabilność , MS naprawia , dodaje inne zmiany w jądrze i powstaje 95 98 , niby windowsy a jednak dosowe . Ten dziadek dos miał ważną role nawet w W ME - co jest moim zdaniem sukcesem - przystosować jeden pomysł przez 20 lat i ciągle go używać . Jednak czy to było dobre ? Zdania sa podielone . Nie pamiętam , żeby dos mis się zawiesił , nie pamiętam , żeby mi się ładowal więcej niż parę sekund . Używając dosa , lata 95 , nie miałem bladego pojęcia o istnieniu czegoś  z X w nazwie ( o seXie wiedziałem ;p ) . Mając 98 , był fajny, włanczał się szybko , chodził jak powinien , no tak , czasami zwolnił jak sie go grami zawaliło czy się bez antywirusa przez pół roku na internecie pracowało ( czasy 25k modemów ;p ) ale było sympatycznie . Moim zdaniem w98 - jest ideałem co do wykorzystania dosa , wiadomo co było już z W mE co obsługiwał nowoczesny sprzęt , mial dosa i regularne zawiechy etc. A co w tym czasie robił linuks ? Linuks się rozwijał , miał swoje programy środowiska , był stabilny , tak , może dlatego ze jeden człowiek doecydował o jądrze ? Slack -wiadomo , typowy linuks , klasyczna obsługa . Taki slack nie powinien być systemem a jedynie podsystemem obecnej linuksowej dystrybucji - bo jest kompatybilny z linux - z jądrem , kto zna linux każdy sobie poradzi  , jednak nie dystrybucja ta ma lata i wciąż brka jakiegokolwiek rozwoju , kiedys ktoś coś wyrzeźbil , teraz tylko to konserwuje , naprawia , doprowadza to większej perfekcji . Debian -zawsze stabilny i co z tego ? Zacofany jak zawsze , ale stabilny . Czy ktoś potzebujący szybkości pracy , produktywności zdecyfował by się na system który musi sam zrobić? Nie więc prawie nikt już wtedy nie kompilował sam systemu i opracowywal reszte stuffu , debian ? Ale ja chce żeby wszystko obsłużyl i miął aktualny soft , ech , a slack ? Ja nie jestem programistą , nie znam każdego pliku , nie nie skorzystam, no to co - był zawsze windows . Przełomem były distro typu SuSe , Red Hat , Mandarke . One się graficznie instalowały , były konfiguratory  , jakiekies sensowne gui i tutaj zaczeło się dziać dobrze , jednak niedługo sie skonczylo ;p Rok 2003 -pierwszy raz zainteresowałem się linuksem - nie potrafiłem wtedy ustabilizować xp , który mimo wszystko i tak zwalniał . W łapki wpadł mi linuks jakim był mandark z seri 9 jeszcze . Nom cóż .. khm ... ładne logo instalatora i to by było na tyle , nie mam pojęcia z czym nie mógł sobie poradzić , ale nie poradzil sobie i zdechł ... No to co kupiłem książeczkę - Linuks coś tam coś tam , z helionu z ostatnim chyba Red Hatem na 3 cd ( dostałem 2 cd ale jedno dociągnełem z neta ) z pomoca książki ładnie sobie poradziłem , zainstalowałem skonfigurowałem , nie uzywając konsoli ,pasowało .  Co prawda zawiodłem sie - ponieważ widziałem na filmach czy w opowiesciach internautów ten system jako burza, szybko się włancza , chdozi błyskawicznie , niezawodnie . No cóż - włanczał się naprawde długo , jednak ówczesny brak boot screenu pozwalała mi z wielkim zapałem i niemałą radością siedzieć przed monitorem z szklanka soku i ku zadowoleniu oglądać niepojęte komendy z lewej strony  i ukazujące sie zielone ok z prawiej , było to fajnie , co tu dużo mówić ;p Jak się włączyl , zalogowałem się i znów chwile się faktycznie ładowal pulpit , no a później cóż jakos tam pożna bylo się poruszać po systemie etc. jednak jak włączyło się za dużo programów to cóż , kicha , w windowsie było tka ze był zawsze jakis komunikat , lub BSOD , tutuaj należało wyczuć moment resetu , jednak pomyslałem sobie ze jak by sie tak utrzymało i nie zwalniało , jak w owych czasach robił windows to było by całkiem przyjemnie . No ale życie nie jest takie piękne - po paru dniach nastąpiła  z nieznanych przyczyn katastrofa , system porobil dziwne rzeczy i nie wstał , może i lepiej , nie potrafil obsłużyć karty sieciowej wi-fi na pci i nie miałem internetu . Wolność działania rozumiałem poniewasz wówczas miałem 333mhz i 160mb ram . Długo miałem słaby komputer . W 2004 kupilem komputer 3ghz 768mb ram , gf 5200 . Pod nóz poszło ubuntu 5.04 . Plusem był działający internet , jednak nie obsługiwało mojej karty graficznej i rozdzielczości za każdym razem konczyło się to wysypaniem iksów . No cóż  , bo bojach zrezygnowałem - przecież instaluje xp i paczki od producenta - przez poprostu kliklnięcie i jest . Działa . No ale faktycznie denerwowało mnie zwalnianie systemu , z drugiej strony brak gier na linuksie . Hmmm  , jednak w latach 2005 zacząłem znów poważnie interesować się tym systemem . Wybór padł na susue - chyba jeden z najlepszych wtedy systemów 9.2 . Jednak nie szło tam nic zabardzo pozmieniac etc. SuSe to było dobre rozwiązanie dla kogoś kto nie lubi grzebać , zainstaluje , przegląda internet , czasami cos tam napisze etc. Ja lubie grzebać , jednak w taki sposób że jesli coś robie poprawnie to to działa a nie niewiadomo dlaczego się wysypuje . Wtedy zrozumiałem dlaczego instnieje Debian . Postawiłem sobie na komputerze wersje Sarge . Były problemy ale takie jakie lubie - tzn. rozwiązania na te problemy działały , jak w zegarku . Po jakimś tygodniu miałem fajnie działający system , czasami udało mi się coś skompilować , czasami poprostu ściagałem pakiety z którymi i tak były jaja po trzeba było latać z aptem żeby potrzebne rzeczy w odpowiednich wersjach ściągać - jednak to było fajnie , lubiłem to bo dawało wrażenie że robie cos trudnego , profesionalnego - dlaczego - bo nie miałem innych ważnych rzeczy do roboty to bawiłem się w geeka ( którym chyba jestem ) podniecającego się ilością komend . Pracował ten debian na komputerku , ładnie , z gier troche wyrosłem , jedynie sobie postawilem diablo na wine żeby przez BN siepać z kumplami , postanowiłem nawet kupić ps2 (co jeszcze do skutku nie doszło , ale dojdzie ;p ) Jednak pojawił się znaczący problem - siostra i jej simsy , no cóż , jakoś się z tym uporałem stawiając 2 systemy , i tak to debian mi ładnie chodzil przez 2 lata bo tak naprawde to siedziałem na necie , grałem w diablo , pisałem w oo lub jakies inne pierdoły stylu oglądanie seriali czy słuchanie muzyki . W roku 2006 zmuszony byłem do przejścia na windows - bo nic nie można było na linuksie zrobić ! Nie było kombajna porządnego do stron www - a eclipse nie dawało rady , muliło i długo się włanczało , vim'a niestety nigdy nie pojełem chodz mam to w planach rzeczy przed śmiercią . Nie było sensownego kompilatora c++ i jakiejś sensownej biblioteki , base z oo to kpina , natomiast samo oo - boże , jak to psuje tabelki ... zero kompatybilności z office . No cóż wróciłem na xp , bo mimo wad i tego zwalniania musialem go używać , bo linuks był zbyt kiepski do tego co robiłem . Nie mówiąc juz o obrubce wideo . w 2007 kupiłem laptopa ( IBM R61 ) i od tej pory mam Viste i jestem szczęśliwy . Vista ma to co linuks i xp - stabilność , przy czym moge robić co chce ( office , visual , .net ) Chodzi szybko , PS zaspokaja moje geekowskie konsolowe potrzeby , nie zwalnia , można grzebać i wszystko działa . Pare wpisów i o działa , niejednokrotnie byłem iście zdziwiony jak ktos prezentował mi jakiegoś tweaka czy wpis do rejestru . Teraz ktoś powie o /etc jednak z taką ilością rzeczy taka baza jest niewydajna - o wiele bardziej automatyczne i wydajne jest coś co nazywa sie rejestrem , do tego są możliwe tam globalne zmienne ,a międyz plikami tekstowymi to jest trudne , tak jak i wyszukiwanie wartości etc. ( hehe ) Pozatym vista wkroczayła w dystrybucjonalność  - ja to tak nazywam , może nie u wszystkich bo Acer, Asus  czy inny badziew daje goły i wesoły system , ew. przeładowany softem co zawalal go . Jednak Hp i IBM ( dlatego go kupiłem , no i wykonanie the best ) stosuje takie coś , że komputer staje sie komórką . Dlaczego ? Sam personalizuje windowsa , daje soft który go dostosowuje i jest pozyteczny ( nie zawsze , ale to zalezy od tego kto jak używa ) . Obecnie włanczam kompa , widze logo IBM, zaraz gąsienica visty , pulpit i jest . Nie ma dziwnych rzeczy typu jakiś komend wczytywania . Mam wrażenie ze system i komputer jest jednością . Dalej , psuje mi sie system , oj . Podczas włanczania nacisnę niebieskie guzik ThinkVintage i już moge przywwrócić , odzyskac , naprawić system . Jest tutaj zastosowana kompaktacja oraz wprowadzenie oprogramowania pilnującego system i utrzymującego go w strefie użytku . Oto powstały dystrybucja Vista IBM , Vista HP - każda działa ineczej troche , każdy komputer ma inne podejscie , a taki acer ma cos stylu slackware - bez obudwania , surowe . Może i to powinien robić MS , jednak daje możliwośc konfiguracji i dostosowania userowi o co każdy sie pluł . Obecnie dla mojej pracy i nauki linuks jest bezużyteczny .

Powiem tak - gdyby linuks miał parę potęg to by wygrał - co to jest ?  Office - żaden inny pakiet do pięt mu nie dorasta , DX - niema nic lepszego , czy Visual Studio wraz z .NET to coś mega , mega , mega . Zaden lib z linuksa nawet nie może spojrzeć .NET w oczy .

Inna sprawa , ze mojego komputera mimo ze ma 2 lata nie obsługuje żadna distro , kto pokaże mi distro które obsługuje mój komputer dam mu piwo ;p  Linuks powinien się zjednoczyć , łącząc Slackware i Debiana , dodając troche konfiguratorów ale nie za dużo . Dlaczego ? Red Hat i Ubu stare były fajne . Konfiguratory , czasami trzeba było wklepać ale jakoś to chodziło . Obecnie Ubuntu czy Fedora sa tak przeładowane user frendly gadgetami ze sa non user frendly . Powolne , udają windowsa , nie chcą żeby ktoś i w konsoli pisał , sie sypią . Windows jest inteligentny i ma zapisane w rodowodzie automatyzacje , jednak linux jako jądro musi być administrowany i żadne społeczne comunity nie napisze automatyatorów administracji . Konfigurator powinien być ułatwieniem administracji a nie administratorem . Niech linuks nie udaje windowsa bo mu sie to nie uda . Debian zawsze to robil fajnie .

Gentoo , Pentoo , BSD i inne - to sa rzeczy dla geeków . Sam kompilowałem ( na virtualu , nie moge obecnie pozwolic sobie na strate komputera a na drugi mnie puki co nie stać ) z stage3 , montowałem ręcznie pld z rescue cd - ręcznie wgrac i kompilnać jądro , przygotowac partycje , z płyty wgrać poldka a potem reszte stafu ... Jednak to fajna zabawa i żeby skonfigurować taki system potrzebny miesiąc i czas a ja go puki co nie mam  ,lub druga maszyna która będzie służyla do pracy w czasie konfiguracji maszyny , lub wakacje . Te dystrybucje niech sie nie zmieniają - durny program pisania instalatora dla gentoo ... phi . Takie distro to zabawki dla nas geeków , jednak każdy geek musi zarabiać a nie każdego jeszcze stać na zabawe .

Ja marze o postawieniu debiana na komputerze dla netu i dla gadania nagg i sciągania , na jakimś tanim za 800zł sobie złoże , będę miał tam debiana , pewnie kiedys dam mu jądro bsd , kiedyś moze zmienie na hurda , może sam coś dorobie , ale to zabawa . Należy dopracować dystrybucje , poskładac najlepsze pomysły a nie wymyslać inne bo nie mozemy mieć takich jak inne distro ... phi ....

Puki co dla profesionalisty istnieje jedynie OS X i Vista  - linuks i podobne nie daja nic .


I tak stawiam na drugiej partycji Debiana 5 - może akurat będzie działał , chociaz wątpie . Kiedys miesiąc próbowałem wszystkiego , bsd , solaris , linuks , część nawet nie obsługiwała mi ekranu i nie wlanczała . Jak może być zeby system nie potrafił odpalić instalatora na popularnym komputerze a konkurował do miana windowsa , żeby nie obsłużył cadowskiej karty graficznej ...

Mam nadzieje na komentarz i propozycje co obsłuży mój komputer ;p Narazie nie wiedzę dla mnie nic innego prócz MS co daje mi możliwości produktywnej pracy . Pozdrawiam , ludzi co lubią czytać .


lukas_gab

Offline Mercor

  • *****
  • 557
Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #12 dnia: 26 Luty 2009, 15:38:41 »
"a mi nie biorąc pod uwagę kryzys i państwa takie jak rosja tworzące własny system i przechodzenie administracji publicznej na opensource. patrzmy globalnie, nie lokalnie."

Zgadzam sie, z tym ze chcialbym zauwazyc ze przejscie urzedow na Open Source NIE oznacza tego ze wszedzie pojawiaja sie linuxy. Zmienia sie systemy typu Oracle na MySQL, MS Office na Open Office itd. Jesli ktos mysli ze to oznacza formaty na kazdym komputerze urzedowym i instalacje Ubuntu itd. to jest w bledzie ;)

ziebal

Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #13 dnia: 26 Luty 2009, 16:42:32 »

Zgadzam sie, z tym ze chcialbym zauwazyc ze przejscie urzedow na Open Source NIE oznacza tego ze wszedzie pojawiaja sie linuxy. Zmienia sie systemy typu Oracle na MySQL, MS Office na Open Office itd.


Pozostaje tylko pytanie czy zmiana na darmowe jest zmianą na lepsze - wystarczy porównać wydajność baz Oracle z MySQL...

Offline Mercor

  • *****
  • 557
Odp: tylko 1%, czyżby?
« Odpowiedź #14 dnia: 26 Luty 2009, 17:34:01 »

Zgadzam sie, z tym ze chcialbym zauwazyc ze przejscie urzedow na Open Source NIE oznacza tego ze wszedzie pojawiaja sie linuxy. Zmienia sie systemy typu Oracle na MySQL, MS Office na Open Office itd.


Pozostaje tylko pytanie czy zmiana na darmowe jest zmianą na lepsze - wystarczy porównać wydajność baz Oracle z MySQL...

To juz inna kwestia ;) Ja to jestem tylko ciekawy kto poniesie odpowiedzialnosc za problemy np. z waznymi dokumentami lub bazami danych w przypadku jakichs awarii....bo firmy takie jak Sun nie ponosza odpowiedzialnosci za dzialanie oprogramowania. Do tej pory odpowiedzialnosc prawna i finansowa lezala na barkach firm typu MS. Zobaczymy po jakims czasie czy te zmiany wyjda na dobre.